W finale ligi NBA jest remis 1:1. W spotkaniu numer dwa San Antonio Spurs przegrali na własnym parkiecie z Miami Heat 96:98, głównie dzięki niesamowitemu LeBronowi Jamesowi. Gwiazdor obrońców tytułu z powodu urazu nie dokończył poprzedniego spotkania, ale teraz wyszedł na parkiet i błyszczał. Zdobył
Drogi Czytelniku,
Pełny dostęp do artykułu i całego wydania jest płatny.
Polecamy zakup poprzez serwis: sklep.naszdziennik.pl oferujący szeroki wachlarz kanałów dostępu. .