
Nowozelandzka „mała Polska”
Czymś niezwykłym był dostatek chleba, łóżko z czystą pościelą, serdeczni opiekunowie starający się zastąpić rodziców i urocza okolica
Pierwszymi wspomnieniami z dzieciństwa Ryszarda Gołębiewskiego były budynki z wysokimi murami „w jednym z letnich pałaców szacha, władcy Iranu. Życie tam było beztroskie; jedzenia mieliśmy pod dostatkiem, łącznie z winogronami i granatami…”. Szczęśliwie przeżył wywózkę i tułaczą drogę do Persji, był
Drogi Czytelniku,
Pełny dostęp do artykułu i całego wydania jest płatny.
Polecamy zakup poprzez serwis: sklep.naszdziennik.pl oferujący szeroki wachlarz kanałów dostępu. .