Zarzut czy komplement?
Aleksander Mech, białoruski opozycjonista, wiele razy wzywany był już na posterunek milicji na przesłuchania. Stawiano mu przy tym najróżniejsze zarzuty – jednak ten, jaki ostatnio usłyszał od oficera milicji, który „zaproszenie na komendę” dostarczył mu osobiście, wprawił go po prostu w osłupienie.
Drogi Czytelniku,
Pełny dostęp do artykułu i całego wydania jest płatny.
Polecamy zakup poprzez serwis: sklep.naszdziennik.pl oferujący szeroki wachlarz kanałów dostępu. .